Kathmandu w 3 dni. Kompletny plan zwiedzania raju dla backpackersów.

Kathmandu w 3 dni. Kompletny plan zwiedzania raju dla backpackersów.

Pierwotnie znane jako Kantipur, Kathmandu oczarowuje swoją różnorodnością. Różnorodnością kultur, religii, tradycji i krajobrazów. Traktowane czasem z przymrużeniem oka jako baza na wyprawy w Himalaje, zdecydowanie zasługuje również na kilkudniowy pobyt.

Kathmandu w 3 dni – co zobaczyć?

Kathmandu - Darbur Square
Plac Durbar

DZIEŃ 1- Zabłądź w dzielnicy Thamel

  • Thamel to najbardziej popularna dzielnica wśród backpackersów i według mnie zdecydowanie najlepszy wybór jeśli chodzi o zakwaterowanie. Nawet jeśli twój hotel znajduje się gdzie indziej, koniecznie wpadnij by zrobić  zakupy i poczuć fantastyczną, typowo azjatycką atmosferę. W moim przypadku to właśnie tutaj zaczęłam swoją przygodę z Nepalem i od pierwszej minuty wiedziałam, że jest to moje miejsce. Śmiem twierdzić, że do Nepalu spokojnie można przyjechać nago, bo Thamel i tak będzie miał wszystko co potrzebujesz – zaczynając od sprzętu trekkingowego, przez paszminę (Nepalski kaszmir), a kończąc na kosmetykach opartych na ajuwerdach i znakomitym jedzeniu. Chwilę po przyjeździe uderzy Cię zgiełk miasta, skuterów jeźdżących w każdym możliwym kierunku (a najbardziej w twoim), kolorowych wystaw sklepowych i zapachów kadzidełek z przyulicznych świątyń. Postaraj się spędzić tutaj przynajmniej kilka godzin, naprawdę warto, żeby wczuć się w klimat. I nie zapomnij spróbować tutejszych momos, czyli nepalskich, tradycyjnych pierożków.
Kathmandu - Thamel
Thamel
  • Garden of Dreams czyli Ogórd Marzeń
    Po hałaśliwym Thamelu to miejsce przypomina oazę. Już przekraczając wielką betonową bramę, poczujesz się jak Alicja w Krainie Czarów, tylko zamiast królika przybiegnie do Ciebie bardzo towarzyska wiewiórka, domagając się jedzenia. Ten neo – klasyczny ogród został zbudowany w 1920 roku, na podobieństwo angielskich projektów (to tylko kopia, jako że Nepal nigdy nie był państwem skolonizowanym). Przynieś książkę lub matę do jogi, żeby całkowicie skorzystać z relaksującej atmosfery. A jeśli poczujesz się głodny, na terenie ogrodu znajduje się restauracja i bar (dość drogie w porównaniu z resztą Thamelu). 
  • Odkryj życie nocne Thamelu
    Trzeba przyznać, że nie spodziewałam się tego przed przylotem do Nepalu, ale życie nocne w Katmandu jest na całkiem przyzwoitym poziomie. Nie mam na myśli klubów, chociaż takie też się znajdą, ale raczej małe przyjemne bary wypełnione backpackersami i muzyką na żywo. Mój ulubiony to Sam’s Bar – mix lokalsów, turystów wracających lub zmierzających w stronę Himalajów i podróżników. Wpadnij w sobotę, mają wieczór reggae.


DZIEŃ 2 – Stare Kathmandu i Durbar Square

  • Kompleks zjawiskowych świątyń i pałaców, zarówno buddyjskich jak i hinduskich. Został wpisany na światową listę dziedzictwa UNESCO i jest to zdecydowanie pozycja nie do przeoczenia dla turysty będącego w Kathmandu. Nawet jeśli jesteś w mieście tylko na parę godzin, wybierz Durbar Square. To właśnie tu odbywała się koronacja królów Nepalu, którzy zamieszkiwali oficjalnie pałac aż do 20go wieku. Przestrzeń podzielona jest na dwa mniejsze place. Mapa pokazuje ponad 40 miejsc do zobaczenia, więc zwiedzenie całego kompleksu zajmuje kilka godzin, szczególnie, że warto też przysiąść i przyjrzeć się codziennemu życiu mieszkańców. A jeśli masz więcej szczęścia, natrafisz na jeden z licznych festiwali mających miejsce na placu Durbar. 
Durbar Square
Durbar Square

Niestety, Durbar Square ucierpiał mocno podczas trzęsienia w 2015 roku. Wiele świątyń zostało kompletnie zniszczonych. Powoli sytuacja się zmienia i budowle zostają odbudowywane, dlatego część miejsca przypomina plac budowy. 

Swoistą atrakcją na placu Durbar jest dom Kumari (Kumari-Ghar), czczonej zarówno przez buddyzm jak i hinduizm. Jest jedyną na świecie żyjącą boginią. Nepalczycy wierzą, że Taleju reinkarnuje do ciała małej dziewczynki, wybieranej spośród wielu małych dzieci, według ściśle określonych kryteriów. Pozostaje ona Kumari do pierwszej miesiączki, po czym następują poszukiwania jej następczyni. Miałam to szczęście zobaczyć jej teraźniejszą „wersję” na żywo. Jako typowa Europejka pomyślałam, że to biedne dziecko nie ma życia i zamiast bawić się z rówieśnikami, musi wypełniać swoje „bogińskie” obowiązki. 

  • Stare Kathmandu i Freak street
    Stare miasto w Katmandu to labirynt małych uliczek i ukrytych świątyń. Jeśli już tam jesteś, nie pomiń małego, przytulnego placu z Kathesimbhu Stupa, zdecydowanie mniej popularnego i zatłoczonego niż Durbar, a równie interesującego. Może wpaść Ci też w uszy nazwa Freak Street, ulicy zlokalizowanej na tyłach placu Durbar a jej miano odnosi się do słynnego hipisowskiego szlaku w latach 60tych i 70tych. Freek Street była jednym z jego finałowych przystanków w Azji. Niestety, miejsce nie przypomina już tego sprzed 50 lat.
Kathmandu - Freak Street
  • Wybierz się do pracowni Mandali
    Mandala to duchowa i rytualna figura używana w hinduiźmie i buddyźmie, reprezentująca Wszechświat. Ten pełen symboli obraz używany jest w medytacji i pomaga w mistycznej podróży. Nawet jeśli nie jesteś zainteresowany kupnem, mandale są tak ważnym symbolem nepalskiej kultury, że warto dowiedzieć się podstaw na temat ich znaczenia i skomplikowanego procesu wykonywania. W okolicach starego miasta znajduje się dużo pracowni.
Mandala Workshop
Monkey Temple
  • Podziwiaj zachód słońca na wzgórzu przy Monkey Temple
    Świątynia zwana także Swayambhunath Stupa, czyli nazwa której nikt nie potrafi wymówić poprawnie. To kolejny zabytek dziedzictwa UNESCO, otoczony setkami, (niekoniecznie) przyjaznych małp, jest idealne na podziwianie zachodu słońca, ze względu na swoje położenie na wzgórzu. Panorama widziana z samego szczytu zapiera dech. Na samą górę można dostać się na dwa sposoby. Polecam zacząć od wejścia stromymi schodami, efekt WOW zapewniony, a widok jest warty pokonania 318 schodów. Żeby spokojnie zobaczyć sam zachód słońca, warto zaszyć się na dachu kawiarni ukrytej za główną świątynią i placem. Wracając drugim wyjściem, możesz wstąpić w okolice buddyjskiego klasztoru, by popatrzyć na grających w piłkę młodych mnichów , przyjrzeć się ich codziennemu życiu, a potem złapać taksówkę do miasta. 

    Taxi z Thamelu kosztuje ok. 500 RPS. 

DZIEŃ 3 – wycieczka poza Kathmandu

  • Bakhtapur miasto UNESCO 
    Dobrze zachowane i częściowo odbudowane po trzęsieniu w 2015 roku, Bakhtabur to jedna z większych atrakcji w pobliżu Kathmandu. Miasto znajdowało się na starożytnym szlaku handlowym, wiodącym od Indii po Tybet. Centralna część, z najważniejszymi zabytkami, podzielona jest na 3 części – Dhurbar Square, Taumadhi Tole i Potter’s Square. To tutaj znajduje się najwyższy budynek w całej dolinie Kathmandu – świątynia Nayatapola.  Będąc w Bakhtapur koniecznie spróbuj tradycyjnego deseru, miejscowej specjalności o nazwie juju dhau. To rodzaj słodkiego jogurtu z dodatkiem orientalnych przypraw, serwowany w okolicznych restauracjach. To średniowieczne miasto znane jest również z wyrobów garncarskich. W okolicach Pottery’s Square możesz znaleźć małe wytwórnie i wypalarnie naczyń produkujące nadal starodawną techniką, oraz szereg garnków suszących się już na słońcu. 

    Żeby się tam dostać weź taksówkę za ok 800 RPS z Kathmandu lub autobus.  Wstęp: 1500 RPS
Bakhrapur city
  • Bodhnath Stupa
    Po drodze do Kathmandu, koniecznie zatrzymaj się w Bodhnath żeby zobaczyć największą w całej Azji stupę. Stupa to rodzaj budowli w kształcie kopuły, zbudowanej jako świątynia buddyjska. Bodhnath to miejsce odwiedzane dziennie przez tysiące pielgrzymów z całego kontynentu, co czyni najlepszą okazję to przyjrzenia się buddyjskiej kulturze i jej rytuałom z bliska. Okrągły plac jest otoczony kolorowymi, małymi klasztorami, warsztatami produkującymi maślane lampy i inne akcesoria. Nie bądź zaskoczony, jeśli zobaczysz Europejczyka noszącego buddyjskie szaty – klasztory są otwarte również dla zagranicznych uczniów, więc jeśli jesteś zainteresowany filozofią buddyzmu, to trafiłeś w odpowiednie miejsce. Stupa sama w sobie robi ogromne wrażenie, a atmosfera panująca na placu, z tłumem okrążającym budowlę jest na prawdę wyjątkowa.  Budynki wokoło przypominają trochę architekturę europejskich miast, z nutą azjatyckiego klimatu. Poświęć kilka godzin na odwiedzenie tutejszych klasztorów,  sklepów, na wypicie kawy na dachu pobliskiej kawiarni z widokiem na stupę. 
    Wstęp: 400 RPS
Bodhnath Stupa

*Moje tipy: Co jeść w Kathmandu? Polecane restauracje: 

  • Langling restaurant – rodzinna restauracja, znana z najlepszych momos w mieście oraz thenthuku – rodzaju rosołu z nepalskim tradycyjnym makaronem
  • Momos Hut – raj dla miłośnika momos. Pierożki każdego rodzaju, polecam sprawdzić ich wegetariańskie odmiany z serami. Było tak dobre, że wróciliśmy jeszcze raz. A na deser słodkie momos z czekoladą 🙂
  • Gaya restaurant – zlokalizowana na uboczu, przyjemne miejsce na śniadanie lub kolację.
Madagaskar – rajskie Nosy Be. Główne atrakcje wyspy i okolic.

Madagaskar – rajskie Nosy Be. Główne atrakcje wyspy i okolic.

Nosy Be – najbardziej turystyczna część Madagaskaru, jednak nijak ma się to do tłumów w Tajlandii czy na Zanzibarze. W dosłownym tłumaczeniu – Wielka Wyspa, jest największą, ale jedną z setek otaczających „Wielki Ląd”. 

 

Co robić w Nosy Be? Główne atrakcje wyspy i okolic

 

Andilana

Andilana Beach znajduje się w północno-zachodniej części wyspy i zdecydowanie jest to najpiękniejszą plaża Nosy Be. Łatwo do niej dotrzeć skuterem lub tuk-tukiem. Przy samym wejściu znajduje się duża restauracja/bar prowadzona przez Francuza. Jest też jedno małe, lokalne miejsce pomiędzy straganami z pamiątkami. Niedziela to popularny dzień piknikowy dla okolicznych mieszkańców, więc można też załapać się na porcję streed foodu.

Nie daj się nabrać gościowi siędzącemu tuż przy parkingu, który będzie próbował naciągnąć Cię na opłatę za wstęp na plażę, po prostu powiedz, że idziesz do restauracji. A tak w ogóle – Andilana jest piękna, ale w porównaniu do plaż okolicznych wysp, przegrywa z kretesem, więc następną pozycją na liście jest…

 

Odkrywaj okoliczne wyspy

Nosy Be to świetne miejsce wypadowe do zwiedzania innych wysp i małych wysepek – jako całodniowych wycieczek lub też z noclegiem na miejscu.

Nosy Iranja – najpiękniejsza, najbardziej rajska i pocztówkowa wyspa w pobliżu. W zasadzie dwie – połączone ze sobą piaszczystym pasem, znikającym w nocy w czasie przypływu. To z pewnością miejsce nie do pominięcia. Wiele lokalnych biur podróży ma w swojej ofercie jednodniowe wycieczki, ja jednak polecam zostanie na noc. Wyspa zmienia się zupełnie po godzinie piętnastej. Jednodniowi wycieczkowicze odpływają, zostaje tylko kilka turystów oraz mieszkańcy okolicznej wioski. Gwar zamiera, stragany z pamiątkami się zamykają. Idealny czas żeby przyjrzeć się codzinnemu życiu tubylców, odwiedzić punkt widokowy lub cieszyć się pustą plażą.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Alex | Travel & Saudi Arabia (@olasupertramp)

Na wyspie znajdują się dwa hotele. Zahir de L’ile mieści się zaraz przy głownej plaży. Koszt jednej nocy to około 240 Euro i zawiera 3 posiłki dziennie. Zdecydowanie ciekawszą i tańszą opcją jest hotel położony na drugiej plaży, ok. 10 min piechotą, mijając wioskę i lokalne boisko. Hotel to tak na prawdę palmowe chaty, znajdujące się tuż na samej plaży. Koszt – ok. 20 Euro za dobę. Brak elektryczności – naładuj telefon i aparat przed przyjazdem.

Nosy Tanikely – mała wysepka, popularne miejsce do snorkelingu i nurkownia. Sama natura, bez hoteli i restauracji, za to z uroczą latarnią morską zajdującą się w najwyższym punkcie wyspy – koniecznie nie przegap tej krótkiej wspinaczki. I rozglądaj się wkoło, ja spotkałam rodzinkę lemurów po drodze i jeszcze kilka parę innych dziwnych stworów 🙂

Nosy Sakatia – jeśli marzysz o pływaniu z żółwiami lub o cichym hotelu z rajską plażą, wybierz tą wyspę

Nosy Komba – kolejne dobre miejsce do spotkania lemurów, całkiem dobrze oswojonych z ludźmi. Jest parę hoteli, za to nie ma elektryczności więc wszystkie zasilane są energią słoneczną. Super eko  👌

Rezerwat Przyrody Lokobe

Idealne miejsce, żeby zobaczyć czarne lemury i parę innych gatunków w swoim naturalnym środowisku. A przy większym szczęściu również najmniejszego na świecie kameleona (ok. 1 cm długości), sowy, boa, wiele gatunków ptaków i roślin takich jak ylang-ylang czy wanila. Wstęp do rezerwatu tylko z przewodnikiem, którego można znaleźć przy wejściu do parku lub wykupić pakiet w lokalnym biurze podróży (ok. 90 000 Ar z dojazdem)

Nurkowanie

Madagarkar to raj dla nurków i amatorów snorklingu. Na wyspie jest kilka szkół – my wypróbowaliśmy Ocean Dream w Ambatoloaka. Najlepsze miejscówki do nurkowania to pobliże Nosy Tanikely, Ianja lub Sakatia, jest też parę wraków.

Wodospady

Pominięte nawet przez Lonely Planet, zasługują a większą uwagę jeśli masz więcej czasu na wyspie. Piękne miejsce, otoczone przez tropikalną zieleń, z daleka od tłumów. O ile będziesz miał szczęście, załapiesz się na darmowy pokaz skakania do wody przez lokalne dziecaki. Nie zapomnij zabrać środka przeciw komarom.

Dojazd: skręć w małą drogę po prawej stronie, mniej więcej w połowie pomiędzy Helle Ville i Ambatoloaka. Spytaj lokalesów o „La Cascade” i podążaj za znakami na niewielkiej polnej drodze.

Mont Passot

Najwyższy punkt Nosy Be, świetne miejsce do podziwiania zachodu słońca i jezior kraterowych. Google Maps wskazuje dwie drogi dojazdu, ale nie wybieraj tej przez Dzamandzar. Doga jest praktycznie nieprzejezdna nawet quadem. Drogę z Helle Ville można pokonać nawet samochodem lub skuterem.

Przyjrzyj się lokalnemu życiu – Helle Ville i Dzamandzar

Helle Ville to niewielkie, ale głośne i tętniące energią miasto. Mix backpackersów, podróżników, tutejszych i ekspatów mieszkających na wyspie na stałe. Życie codzienne skupia sie głównie wokół ulic prowadzących do targu oraz portu. Ta mała stolica wyspy ma uroczy, lekko kolonialny klimat, przez co przypomina trochę Stone Town na Zanzibarze.

Dzamandzar to mała wioska na zachodnim wybrzeżu, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Helle Ville i plażą Andilana. Jest znana z organizacji zawodów lokalnej sztuki walki  zwanej Moraingy – podobnej do tajskiego boksu. Świetna okazja do podpatrzenia lokalnego życia, za mniej niż 1$.

Sacred Banyan tree – święte drzewo Banyan

Nie tak daleko od Helle Ville, w pobliżu wioski Mahatsinjo znajduje się wielkie drzewo, które stało się miejscem lokalnego kultu. Posadzone w 1836 roku przez królową jednego z plemion, rozrosło swoje korzenie na powierzchni 5 tys. m2. Jako, że jest to miejsce gdzie lokalni mieszkańcy oddają hołd przodkom i naturze, tradycją jest zdejmowanie obuwia i zakrycie nóg sarongiem, zapewnionym przez przewodnika na wejściu. Jeśli potrzebujesz ciechego i spokojnego miejsca do medytacji, koniecznie się tam wybierz.

Wycieczka wokół wyspy na skuterze lub quadzie

Nosy Be to idealne miejsce do przemieszczania się quadem lub skuterem. Wyspa nie jest bardzo duża, więc można objechać ją wkoło w jeden dzień. Stan dróg jest trochę lepszy niż w pozostałęj części Madagaskaru, który niestety słynie z fatalnych warunków drogowych. Jest też stosunkowo łatwo znaleźć wypożyczalnię na wyspie (głównie Ambatoloaka). Ceny zależą od długości wypożyczenia i umiejętności targowania (skuter ok. 10 Euro/dzień, quad około 40 euro).

Magic milkshake anyone? Życie nocne w Tajlandii.

Magic milkshake anyone? Życie nocne w Tajlandii.

Tajlandia to kraj bardzo różnorodny. I całkiem turystyczny. I chociaż można znaleźć w nim jeszcze niezaludnione rajskie wysepki to jednak pierwsze co przychodzi mi na myśl to pielgrzymki turystów i Kac Bangkok. W większości miejsc nie można narzekać na brak życia nocnego. Zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że większość turystycznej Tajlandii dzieli się część „trochę” imprezową i tą „trochę” bardziej. Jeśli jesteś zwolennikiem opcji nr 2 polecam przyjrzeć się poniższym lokalizacjom.

Po zmroku – najlepsze miejsca i życie nocne w Tajlandii

Bangkok

Zazwyczaj pierwsze miejsce do którego docieramy w Tajlandii. Główna atrakcja barowa: Khao San Road. Mekka backpckersów ale nie tylko. Najlepszy wybór jeśli chodzi o niskobudżetowe imprezowanie. Można po prostu kupić wiaderko z koktajlem i posiedzieć na ulicy. Kolejne miejsce, Sukhumvit Road to zdecydowanie najgłośniejsza i najbardziej kolorowa ulica w Bangkoku. Przepełniona klubami, cocktail barami oraz słynnymi klubami go-go.  A teraz opcja dla trochę bardziej wybrednych – Sky Bary, z fantastycznym widokiem na panoramę miasta. Tutaj trzeba trochę poszukać, bo są rozproszone po całym Bangkoku. Te najbardziej znane to Sky Bar, Sky Train Jazz Club i Moon Bar.

A jeśli zapragniesz poszuć się jak bohater Kac Vegas polecam Hangover Tour czyli wycieczkę po wspomnianych w filmie barach i paru innych popularnych klubach. Ciekawe czy ktoś kiedyś zakończył ją trzeźwy 😊

Bangkok życie nocne

Koh Phangan

Znana z cyklu najbardziej rozpoznawalnych imprez w Tajlandii czyli Full Moon Parties, odbywających się na plażach tutejszego miasteczka Hat Rin. Przez tydzień ta mała wyspa zalana jest trzydziesto tysięcznym tłumem ludzi z całego świata. Jeśli jednak nie udało Ci się wstrzelić w Full Moon Party, nic straconego. Dwa razy w miesiącu organizowane są również Half Moon Parties odbywające się w środku wyspy, w dżungli. Poza tym, wyspa pełna jest klimatycznych małych barów. Jeśli lubisz reggae i masz w planach zatrzymać się na północy, polecam Rasta Baby.

Koh Phi Phi

Ojczyzna whisky i innych ginów sprzedawanych na wiaderka. Impreza 24h, ponieważ zawsze znajdzie się jakiś hotel lub bar organizujący pool party. Kluby przy plaży, kluby w miasteczku, bary każdego rodzaju. Ze względu na niesamowitą scenerię, jest to idealne miejsce na zorganizowaną imprezę na łodzi, zabierającej imprezowiczów w najpiękniejsze miejsca dookoła wyspy, z możliwością snurkowania lub skakania ze skał. Bez obaw, w kamizelce ratunkowej, możesz co najwyżej zasnąć w wodzie i zapomnieć że trzymałeś w ręce drinka.

Koh Phi Phi życie nocne

Phuket

Następna stolica klubów go-go i ping pong show. Taki mały Bangkok. W każdej części wyspy zawsze coś się dzieje, jednak najwięksi imprezowicze powinni odwiedzić Phuket Town na Bangla Road, witającej głośną muzyką, miksem neonów, pubów i go-go barów oraz naganiaczy zapraszających na ping-pong i lady boy show.

Phuket go go bary

P.S. Jeśli dotarłeś do końca tego tekstu i nadal nie znalazłeś odpowiedzi – o magic mashroom shake pytaj na Koh Lanta lub Koh Phi Phi.

Tajlandia życie nocne

Najpiękniejsze plaże na Zanzibarze. Top 5 najlepszych miejsc.

Najpiękniejsze plaże na Zanzibarze. Top 5 najlepszych miejsc.

Jeśli myśląc o Zanzibarze wyobrażasz sobie błękitną wodę, biały piasek i palmy to w zasadzie trafiłeś w dziesiątkę. Możesz nawet dodać do tego pływające gdzieniegdzie rozgwiazdy. Listę miejsc, które najbardziej przypominają krajobraz z pocztówek przedstawiam poniżej.

Kendwa

Szerokie, piaszczyste plaże na północno-zachodnim wybrzeżu wyspy. Biały piasek, lazurowa woda i idealne miejsce do pływania przez cały dzień – pływy morskie nie są tak silne jak po wschodniej stronie wyspy, dzięki czemu nie musisz iść kilometr żeby zanurzyć się w wodzie po pas. Piękne zachody słońca, które można oglądać także na pełnym morzu z wynajętej łodzi rybackiej. Niedaleko Kendwy znajduje się kilka raf więc jest to dobre miejsce również do snoorklingu.

Nungwi

Plaże węższe niż w oddalonej o parę kilometrów Kendwie, jednak urzekające turkusową wodą, białym piaskiem oraz przyjemną atmosferą dzięki beach barom w stylu „hakuna matata”.

Idąc dalej w kierunku północnym, oddalając się trochę od typowo turystycznych miejsc możemy natrafić na wioskę rybacką. Warto wpaść w godzinach porannych, żeby zobaczyć niesamowity widok łodzi rybackich „zaparkowanych” przy brzegu, czekających na wieczorny przypływ by znowu wyruszyć na nocny połów oraz rybaków odpoczywających i naprawiających sieci. A jeśli zapragniesz kupić świerzo złowioną rybę, jakieś 50 m od plaży, zaraz na początku wioski zobaczysz targ rybny.

Nungwi to również najlepsze miejsce jeśli chodzi o życie nocne. Szczegółowy post o imprezach na Zanzibarze przeczytasz tutaj.

Paje

Paje to inna bajka. Położona na wschodnim brzegu wyspy miejscowość znana jest z idealnych warunków do kitesurfingu, ze względu na silne pływy morskie. Dzięki temu wioska ma typowo surferski klimat, ale również wspaniałe, idylliczne krajobrazy. W ciągu dnia woda przy brzegu jest bardzo płytka, więc chcąc popływać trzeba przejść spory kawałek. Warto zostać na parę dni i spróbować kitesurfingu.

Tip: jeśli nie wybrałeś wcześniej szkoły a zależy Ci na jak najniższych cenach pozostając przy jakości, warto przejść się kawałek w stronę Jambiani, omijając największe i najbardziej popularne szkoły. Parę minut spaceru od głównego wejścia do plaży znajduje się mała drewniana chatka z wypożyczalnią i szkółką. Jeśli nie możesz znaleźć, pytaj o instruktora o ksywce King Salomon, bardzo dobry nauczyciel, a ceny o wiele niższe niż w pozostałych szkołach.

Jambiani

Opcja dla szukających bardziej odludnych miejsc. Ta spokojna wioska położona jest jakieś 10 min jazdy samochodem od Paje. Dobre miejsce na spędzenie miesiąca miodowego. Wszystkie odcienie turkusu na wodzie i bieli na piasku oraz malownicze, podwodne uprawy alg. Spokój, cisza, relaks z dala od tłumu turystów i wielkich sieciowych hoteli.

Pongwe

Według wielu źródeł, również przewodnika Lonely Planet, plaża w Ponwge uważana jest za jedną z najpiękniejszych i najbardziej zbliżonych do pocztówkowego ideału krajobrazu. Równie spokojna jak Jambiani, oddalona o 5 km od większej i głośniejszej miejscowości Kiwengwa.