Kathmandu w 3 dni. Kompletny plan zwiedzania raju dla backpackersów.

Kathmandu w 3 dni. Kompletny plan zwiedzania raju dla backpackersów.

Pierwotnie znane jako Kantipur, Kathmandu oczarowuje swoją różnorodnością. Różnorodnością kultur, religii, tradycji i krajobrazów. Traktowane czasem z przymrużeniem oka jako baza na wyprawy w Himalaje, zdecydowanie zasługuje również na kilkudniowy pobyt.

Kathmandu w 3 dni – co zobaczyć?

Kathmandu - Darbur Square
Plac Durbar

DZIEŃ 1- Zabłądź w dzielnicy Thamel

  • Thamel to najbardziej popularna dzielnica wśród backpackersów i według mnie zdecydowanie najlepszy wybór jeśli chodzi o zakwaterowanie. Nawet jeśli twój hotel znajduje się gdzie indziej, koniecznie wpadnij by zrobić  zakupy i poczuć fantastyczną, typowo azjatycką atmosferę. W moim przypadku to właśnie tutaj zaczęłam swoją przygodę z Nepalem i od pierwszej minuty wiedziałam, że jest to moje miejsce. Śmiem twierdzić, że do Nepalu spokojnie można przyjechać nago, bo Thamel i tak będzie miał wszystko co potrzebujesz – zaczynając od sprzętu trekkingowego, przez paszminę (Nepalski kaszmir), a kończąc na kosmetykach opartych na ajuwerdach i znakomitym jedzeniu. Chwilę po przyjeździe uderzy Cię zgiełk miasta, skuterów jeźdżących w każdym możliwym kierunku (a najbardziej w twoim), kolorowych wystaw sklepowych i zapachów kadzidełek z przyulicznych świątyń. Postaraj się spędzić tutaj przynajmniej kilka godzin, naprawdę warto, żeby wczuć się w klimat. I nie zapomnij spróbować tutejszych momos, czyli nepalskich, tradycyjnych pierożków.
Kathmandu - Thamel
Thamel
  • Garden of Dreams czyli Ogórd Marzeń
    Po hałaśliwym Thamelu to miejsce przypomina oazę. Już przekraczając wielką betonową bramę, poczujesz się jak Alicja w Krainie Czarów, tylko zamiast królika przybiegnie do Ciebie bardzo towarzyska wiewiórka, domagając się jedzenia. Ten neo – klasyczny ogród został zbudowany w 1920 roku, na podobieństwo angielskich projektów (to tylko kopia, jako że Nepal nigdy nie był państwem skolonizowanym). Przynieś książkę lub matę do jogi, żeby całkowicie skorzystać z relaksującej atmosfery. A jeśli poczujesz się głodny, na terenie ogrodu znajduje się restauracja i bar (dość drogie w porównaniu z resztą Thamelu). 
  • Odkryj życie nocne Thamelu
    Trzeba przyznać, że nie spodziewałam się tego przed przylotem do Nepalu, ale życie nocne w Katmandu jest na całkiem przyzwoitym poziomie. Nie mam na myśli klubów, chociaż takie też się znajdą, ale raczej małe przyjemne bary wypełnione backpackersami i muzyką na żywo. Mój ulubiony to Sam’s Bar – mix lokalsów, turystów wracających lub zmierzających w stronę Himalajów i podróżników. Wpadnij w sobotę, mają wieczór reggae.


DZIEŃ 2 – Stare Kathmandu i Durbar Square

  • Kompleks zjawiskowych świątyń i pałaców, zarówno buddyjskich jak i hinduskich. Został wpisany na światową listę dziedzictwa UNESCO i jest to zdecydowanie pozycja nie do przeoczenia dla turysty będącego w Kathmandu. Nawet jeśli jesteś w mieście tylko na parę godzin, wybierz Durbar Square. To właśnie tu odbywała się koronacja królów Nepalu, którzy zamieszkiwali oficjalnie pałac aż do 20go wieku. Przestrzeń podzielona jest na dwa mniejsze place. Mapa pokazuje ponad 40 miejsc do zobaczenia, więc zwiedzenie całego kompleksu zajmuje kilka godzin, szczególnie, że warto też przysiąść i przyjrzeć się codziennemu życiu mieszkańców. A jeśli masz więcej szczęścia, natrafisz na jeden z licznych festiwali mających miejsce na placu Durbar. 
Durbar Square
Durbar Square

Niestety, Durbar Square ucierpiał mocno podczas trzęsienia w 2015 roku. Wiele świątyń zostało kompletnie zniszczonych. Powoli sytuacja się zmienia i budowle zostają odbudowywane, dlatego część miejsca przypomina plac budowy. 

Swoistą atrakcją na placu Durbar jest dom Kumari (Kumari-Ghar), czczonej zarówno przez buddyzm jak i hinduizm. Jest jedyną na świecie żyjącą boginią. Nepalczycy wierzą, że Taleju reinkarnuje do ciała małej dziewczynki, wybieranej spośród wielu małych dzieci, według ściśle określonych kryteriów. Pozostaje ona Kumari do pierwszej miesiączki, po czym następują poszukiwania jej następczyni. Miałam to szczęście zobaczyć jej teraźniejszą „wersję” na żywo. Jako typowa Europejka pomyślałam, że to biedne dziecko nie ma życia i zamiast bawić się z rówieśnikami, musi wypełniać swoje „bogińskie” obowiązki. 

  • Stare Kathmandu i Freak street
    Stare miasto w Katmandu to labirynt małych uliczek i ukrytych świątyń. Jeśli już tam jesteś, nie pomiń małego, przytulnego placu z Kathesimbhu Stupa, zdecydowanie mniej popularnego i zatłoczonego niż Durbar, a równie interesującego. Może wpaść Ci też w uszy nazwa Freak Street, ulicy zlokalizowanej na tyłach placu Durbar a jej miano odnosi się do słynnego hipisowskiego szlaku w latach 60tych i 70tych. Freek Street była jednym z jego finałowych przystanków w Azji. Niestety, miejsce nie przypomina już tego sprzed 50 lat.
Kathmandu - Freak Street
  • Wybierz się do pracowni Mandali
    Mandala to duchowa i rytualna figura używana w hinduiźmie i buddyźmie, reprezentująca Wszechświat. Ten pełen symboli obraz używany jest w medytacji i pomaga w mistycznej podróży. Nawet jeśli nie jesteś zainteresowany kupnem, mandale są tak ważnym symbolem nepalskiej kultury, że warto dowiedzieć się podstaw na temat ich znaczenia i skomplikowanego procesu wykonywania. W okolicach starego miasta znajduje się dużo pracowni.
Mandala Workshop
Monkey Temple
  • Podziwiaj zachód słońca na wzgórzu przy Monkey Temple
    Świątynia zwana także Swayambhunath Stupa, czyli nazwa której nikt nie potrafi wymówić poprawnie. To kolejny zabytek dziedzictwa UNESCO, otoczony setkami, (niekoniecznie) przyjaznych małp, jest idealne na podziwianie zachodu słońca, ze względu na swoje położenie na wzgórzu. Panorama widziana z samego szczytu zapiera dech. Na samą górę można dostać się na dwa sposoby. Polecam zacząć od wejścia stromymi schodami, efekt WOW zapewniony, a widok jest warty pokonania 318 schodów. Żeby spokojnie zobaczyć sam zachód słońca, warto zaszyć się na dachu kawiarni ukrytej za główną świątynią i placem. Wracając drugim wyjściem, możesz wstąpić w okolice buddyjskiego klasztoru, by popatrzyć na grających w piłkę młodych mnichów , przyjrzeć się ich codziennemu życiu, a potem złapać taksówkę do miasta. 

    Taxi z Thamelu kosztuje ok. 500 RPS. 

DZIEŃ 3 – wycieczka poza Kathmandu

  • Bakhtapur miasto UNESCO 
    Dobrze zachowane i częściowo odbudowane po trzęsieniu w 2015 roku, Bakhtabur to jedna z większych atrakcji w pobliżu Kathmandu. Miasto znajdowało się na starożytnym szlaku handlowym, wiodącym od Indii po Tybet. Centralna część, z najważniejszymi zabytkami, podzielona jest na 3 części – Dhurbar Square, Taumadhi Tole i Potter’s Square. To tutaj znajduje się najwyższy budynek w całej dolinie Kathmandu – świątynia Nayatapola.  Będąc w Bakhtapur koniecznie spróbuj tradycyjnego deseru, miejscowej specjalności o nazwie juju dhau. To rodzaj słodkiego jogurtu z dodatkiem orientalnych przypraw, serwowany w okolicznych restauracjach. To średniowieczne miasto znane jest również z wyrobów garncarskich. W okolicach Pottery’s Square możesz znaleźć małe wytwórnie i wypalarnie naczyń produkujące nadal starodawną techniką, oraz szereg garnków suszących się już na słońcu. 

    Żeby się tam dostać weź taksówkę za ok 800 RPS z Kathmandu lub autobus.  Wstęp: 1500 RPS
Bakhrapur city
  • Bodhnath Stupa
    Po drodze do Kathmandu, koniecznie zatrzymaj się w Bodhnath żeby zobaczyć największą w całej Azji stupę. Stupa to rodzaj budowli w kształcie kopuły, zbudowanej jako świątynia buddyjska. Bodhnath to miejsce odwiedzane dziennie przez tysiące pielgrzymów z całego kontynentu, co czyni najlepszą okazję to przyjrzenia się buddyjskiej kulturze i jej rytuałom z bliska. Okrągły plac jest otoczony kolorowymi, małymi klasztorami, warsztatami produkującymi maślane lampy i inne akcesoria. Nie bądź zaskoczony, jeśli zobaczysz Europejczyka noszącego buddyjskie szaty – klasztory są otwarte również dla zagranicznych uczniów, więc jeśli jesteś zainteresowany filozofią buddyzmu, to trafiłeś w odpowiednie miejsce. Stupa sama w sobie robi ogromne wrażenie, a atmosfera panująca na placu, z tłumem okrążającym budowlę jest na prawdę wyjątkowa.  Budynki wokoło przypominają trochę architekturę europejskich miast, z nutą azjatyckiego klimatu. Poświęć kilka godzin na odwiedzenie tutejszych klasztorów,  sklepów, na wypicie kawy na dachu pobliskiej kawiarni z widokiem na stupę. 
    Wstęp: 400 RPS
Bodhnath Stupa

*Moje tipy: Co jeść w Kathmandu? Polecane restauracje: 

  • Langling restaurant – rodzinna restauracja, znana z najlepszych momos w mieście oraz thenthuku – rodzaju rosołu z nepalskim tradycyjnym makaronem
  • Momos Hut – raj dla miłośnika momos. Pierożki każdego rodzaju, polecam sprawdzić ich wegetariańskie odmiany z serami. Było tak dobre, że wróciliśmy jeszcze raz. A na deser słodkie momos z czekoladą 🙂
  • Gaya restaurant – zlokalizowana na uboczu, przyjemne miejsce na śniadanie lub kolację.
Magic milkshake anyone? Życie nocne w Tajlandii.

Magic milkshake anyone? Życie nocne w Tajlandii.

Tajlandia to kraj bardzo różnorodny. I całkiem turystyczny. I chociaż można znaleźć w nim jeszcze niezaludnione rajskie wysepki to jednak pierwsze co przychodzi mi na myśl to pielgrzymki turystów i Kac Bangkok. W większości miejsc nie można narzekać na brak życia nocnego. Zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że większość turystycznej Tajlandii dzieli się część „trochę” imprezową i tą „trochę” bardziej. Jeśli jesteś zwolennikiem opcji nr 2 polecam przyjrzeć się poniższym lokalizacjom.

Po zmroku – najlepsze miejsca i życie nocne w Tajlandii

Bangkok

Zazwyczaj pierwsze miejsce do którego docieramy w Tajlandii. Główna atrakcja barowa: Khao San Road. Mekka backpckersów ale nie tylko. Najlepszy wybór jeśli chodzi o niskobudżetowe imprezowanie. Można po prostu kupić wiaderko z koktajlem i posiedzieć na ulicy. Kolejne miejsce, Sukhumvit Road to zdecydowanie najgłośniejsza i najbardziej kolorowa ulica w Bangkoku. Przepełniona klubami, cocktail barami oraz słynnymi klubami go-go.  A teraz opcja dla trochę bardziej wybrednych – Sky Bary, z fantastycznym widokiem na panoramę miasta. Tutaj trzeba trochę poszukać, bo są rozproszone po całym Bangkoku. Te najbardziej znane to Sky Bar, Sky Train Jazz Club i Moon Bar.

A jeśli zapragniesz poszuć się jak bohater Kac Vegas polecam Hangover Tour czyli wycieczkę po wspomnianych w filmie barach i paru innych popularnych klubach. Ciekawe czy ktoś kiedyś zakończył ją trzeźwy 😊

Bangkok życie nocne

Koh Phangan

Znana z cyklu najbardziej rozpoznawalnych imprez w Tajlandii czyli Full Moon Parties, odbywających się na plażach tutejszego miasteczka Hat Rin. Przez tydzień ta mała wyspa zalana jest trzydziesto tysięcznym tłumem ludzi z całego świata. Jeśli jednak nie udało Ci się wstrzelić w Full Moon Party, nic straconego. Dwa razy w miesiącu organizowane są również Half Moon Parties odbywające się w środku wyspy, w dżungli. Poza tym, wyspa pełna jest klimatycznych małych barów. Jeśli lubisz reggae i masz w planach zatrzymać się na północy, polecam Rasta Baby.

Koh Phi Phi

Ojczyzna whisky i innych ginów sprzedawanych na wiaderka. Impreza 24h, ponieważ zawsze znajdzie się jakiś hotel lub bar organizujący pool party. Kluby przy plaży, kluby w miasteczku, bary każdego rodzaju. Ze względu na niesamowitą scenerię, jest to idealne miejsce na zorganizowaną imprezę na łodzi, zabierającej imprezowiczów w najpiękniejsze miejsca dookoła wyspy, z możliwością snurkowania lub skakania ze skał. Bez obaw, w kamizelce ratunkowej, możesz co najwyżej zasnąć w wodzie i zapomnieć że trzymałeś w ręce drinka.

Koh Phi Phi życie nocne

Phuket

Następna stolica klubów go-go i ping pong show. Taki mały Bangkok. W każdej części wyspy zawsze coś się dzieje, jednak najwięksi imprezowicze powinni odwiedzić Phuket Town na Bangla Road, witającej głośną muzyką, miksem neonów, pubów i go-go barów oraz naganiaczy zapraszających na ping-pong i lady boy show.

Phuket go go bary

P.S. Jeśli dotarłeś do końca tego tekstu i nadal nie znalazłeś odpowiedzi – o magic mashroom shake pytaj na Koh Lanta lub Koh Phi Phi.

Tajlandia życie nocne