Wszyscy znają Egipt, jego złote plaże i błękitne wody Morza Czerwonego. Ale przecież Morze Czerwone to nie tylko Egipt. Największa część jego wybrzeża, bo prawie 1800 km to tereny Arabii Saudyjskiej. Także bogate w rafy koralowe i piaszczyste plaże jednak niedostępne dla turystów.
Nie będąc Saudyjskim właścicielem pokaźnej willi na wybrzeżu, ze względów kulturowych i obowiązującego prawa prawie niemożliwe jest plażowanie i kąpanie się w morzu. Prawie, ponieważ w Dżeddzie znajduje się kilka zamkniętych resortów. Są one własnością prywatną, a więc dopuszczalne jest noszenie strojów zachodnich, a raczej ich brak – bikini również dozwolone.
Resortem, który odwiedziłam był Silver Sand Beach Resort na północy miasta, w dzielnicy zwanej North Obhur.
Dojazd
Resort znajduje się ok. 40 km od centrum miasta. Niewiele mieszkańców Dżeddy ma o nim pojęcie. W naszym hotelu obsługa nawet nie wiedziała nic o prywatnych resortach, taksówkarz również więc nam udało się trafić posługując się Google Maps (współrzędne 21.7727N 39.0556 E). Jadąc Medinah Road w kierunku północnym należy kierować się na dzielnicę North Obhur. Sam resort nie jest oznakowany i wygląda bardzo niepozornie od zewnątrz. Na bramie widać tylko napis „private beach”.
Koszt
Pojedynczy wstęp w weekend kosztował nas 150 SAR (ok. 35 EUR), wstęp dla dzieci to koszt 100 SAR (ok. 25 EUR). Dostępne jest także roczne członkostwo w cenie 5000 SAR (ok. 1200 EUR).
Udogodnienia
Powierzchnia miejsca wydaje się dość duża. Leżaków i parasoli nie brakuje, dostępne są również prysznice, jednak resort nie wynajmuje ręczników więc trzeba zabrać swój. Podzielony jest na dwie części, pierwsza to plaża z płytkim dostępem do wody i małą wysepką na środku, druga z dostępem od brzegu do wody głębokiej więc zazwyczaj okupowana przez łowiących ryby lub uprawiających sporty wodne (kitesurfing, windsurfing, snurkling). Poza tym dostępny jest również duży plac zabaw dla dzieci, restauracja, rowery wodne, boisko do siatkówki.
Silver Sand Resort opisywany jest jako jeden z najlepszych w Jeddzie. Dla mnie to jedna z niewielu okazji, gdzie mogłam zapomnieć, że znajduję się w Arabii Saudyjskiej i poczuć jak na wakacjach. Cena za wstęp zdecydowanie jest warta dnia spędzonego na czystej, piaszczystej plaży w krystalicznie błękitnej wodzie i klimacie zachodnich kurortów.